Info

avatar Blog ten rowerowy prowadzi offensivetomato z miasta Mszczonów. Mam przejechane 63582.02 kilometrów w tym 78.89 w terenie. Jeżdżę ze średnią prędkością 23.93 km/h i się wcale nie chwalęę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy offensivetomato.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 49.79km
  • Czas 02:40
  • VAVG 18.67km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Sprzęt Author Impulse (Zimowy)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tarczyn

Sobota, 23 marca 2013 · dodano: 23.03.2013 | Komentarze 1



Oprócz mocnego słońca warunki typowo zimowe. Drogi w różnym stanie – suche, mokre, zaśnieżone lub oblodzone.

Początek trasy to walka z umiarkowanym, ale zimnym wiatrem, który czasami odpuszcza wiejąc z boku. Za Żelechowem, po skręcie na Tarczyn, przestaje przeszkadzać i jedzie się całkiem przyjemnie. Idylla jednak nie trwa długo, nieźle rozpędzony bezmyślnie wjeżdżam na nieodśnieżony fragment drogi, na którym nie mam żadnych szans na złapanie równowagi. Okazuje się, że pod cienką warstwą śniegu są koleiny z zamarzniętego błota pośniegowego, a na domiar złego w tym samym momencie wyprzedza mnie samochód. Efekt jest taki, że ja staczam się do rowu, a rower ląduje na środku jezdni. Auto zatrzymuje się, ale widząc, że wygrzebuje się ze śniegu o własnych siłach, odjeżdża.

Ze mną wszystko ok, niestety rower wyjątkowo ucierpiał. Zerwana linka od tylnego hamulca, zerwany licznik, obluzowany i wykrzywiony kierownik. Inteligentnie nie zabrałem ze sobą ani telefonu ani żadnych narzędzi, jedynie łyżki do opon i zapasową dętkę. W najbliższej miejscowości Księżak, do której docieram pieszo, spotykam dwóch starszych Panów, którzy wpuszczają mnie do swojego garażu, gdzie prowizorycznie naprawiam rower.

Powrót z Tarczyna już w większości z wiatrem, ale pod ostre słońce, które skutecznie oślepia, szczególnie na odcinkach gdzie jezdnia jest mokra lub oblodzona. Jazda w takich warunkach też nie jest do końca pewna, bardzo łatwo nie zauważyć czegoś lub kogoś na drodze. Boję się, że tym kimś mogę być ja, a słyszałem już o przypadkach potrąceń rowerzystów w podobnych warunkach. Szczęśliwie ruch jest niewielki, a mi w miarę szybko daje się zjechać na mniej uczęszczany odcinek.

Kategoria [ 1-50 ], Author



Komentarze
Katana1978
| 19:11 sobota, 23 marca 2013 | linkuj Kiepska przygoda - współczuję.
Ja ostatnio miałam wtwrotkę to tylko błotnik tylny ucierpiał...
Komentowanie jest wyłączone.