Info

avatar Blog ten rowerowy prowadzi offensivetomato z miasta Mszczonów. Mam przejechane 65809.53 kilometrów w tym 78.89 w terenie. Jeżdżę ze średnią prędkością 23.92 km/h i się wcale nie chwalęę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy offensivetomato.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 294.73km
  • Czas 12:08
  • VAVG 24.29km/h
  • VMAX 41.41km/h
  • Sprzęt Kross Evado 1.3
  • Aktywność Jazda na rowerze

Płock

Sobota, 21 lipca 2012 · dodano: 22.07.2012 | Komentarze 1

Mam mieszane uczucia. Z jednej strony fajnie że udało się machnąć kawał drogi z drugiej jednak miało być trochę inaczej. Tak to sobie wstępnie planowałem:



a tak wyszło:



Na rowerze znalazłem się o 6, godzinę po planowanym starcie. Pierwsze kilometry leciały całkiem sprawnie, mijam Żyrardów i bez większych problemów docieram do Sochaczewa. W drodze cały czas czuję delikatny przeciwny wiatr jednak nie utrudnia to jakoś specjalnie jazy. Byłem przygotowany do takiego towarzystwa więc cisnę dalej. Niestety za Sochaczewem wiatr przybiera na sile i już jedzie się zdecydowanie ciężej.

Początkowo trasa biegła krajową 50, dopiero na wysokości Kamiona przed Wyszogrodem miałem odbić w coś mniej ruchliwego. Na 50 otrąbiło mnie kilka aut, w sumie sam nie za co, że nie jechałem ścieżką rowerową, która się na chwilę kończyła i trzeba było przełazić przez jeb*** rów żeby znów znaleźć się na drodze ?? No więc miałem w głębokim poważaniu tych co trąbią i po około 60 km skręcam w drogę 575. Tu tragedia, wiatr cały czas przeciwny, nawierzchnia kiepskiej jakości ale przynajmniej płasko. Jadę i jadę, robi się coraz cieplej i ciężej, zauważam że mija mnie coraz więcej aut na płockich blachach. Docieram do ronda gdzie odbijam na centrum miasta.

Wjazd do Płocka drogą 575 © offensivetomato


Na horyzoncie widzę piękny nowy Most Solidarności...

Most Solidarności © offensivetomato


który ma dla mnie fajną niespodziankę, takie cudo zauważyłem w ostatniej chwili:

Sprawdzałem, koło pasuje idealnie. © offensivetomato


Od razu muszę napisać że nie chciałem jechać jezdnią, chciałem zjechać na przyzwoitą ścieżkę rowerową obok, jednak nigdzie nie widziałem miejsca gdzie mogę na nią skręcić. Nigdzie nie widziałem też wyraźnego zakazu poruszania się po jezdni rowerem. Może mój błąd, może zjazd był tylko ja go po prostu nie zauważyłem, ale nie wydaje mi się.

Po mieście postanawiam pokręcić się chwilę, odbijam na stare miasto, jadę zobaczyć panoramę Wisły.

Płock, Stare Miasto i Ratusz © offensivetomato


Uliczka Starego Miasta © offensivetomato


Panorama na Wisłę ze wzgórza Tumskiego. Na molo brak odważnych ;) © offensivetomato


Panorama cd... © offensivetomato


W sumie schodzi mi około godziny wliczając także błądzenie po ulicach szukając wyjazdu na mój następny kierunek – Kutno. Od tego momentu miało być nieco lepiej z wiatrem jednak nic z tego, ten zmienił nieco kierunek i jazdy pod wiatr ciąg dalszy. Irytuje mnie trochę cała sytuacja, miałem w planach odwiedzić dziś jeszcze Łódź, ale też nie chciałem jakoś specjalnie późno wracać, zaczynam więc kombinować. Do Kutna docieram już zmęczony, ponad 180 km pod wiatr robi swoje, zatrzymuję się na dłuższą chwilę żeby coś zjeść. Zastanawiam się nad zmianą – skróceniem trasy.

Ulica w Kutnie © offensivetomato


Z Kutna wyruszam już dobrze zdemotywowany, wiatr co prawda zaczyna pomagać, kierunek wciąż mam na Łódź jednak przed gminą Piątek (geometryczny środek Polski) dzwoni kolega i zaprasza na grilla. Klamka zapadła, skracam trasę, odbijam na Łowicz i kieruję się bezpośrednia do Mszczonowa. Jazda idzie już sprawnie. Bez problemu docieram do Łowicza gdzie zaczyna się jazda na pamięć: Bełchów, Skierniewice, Puszcza Mariańska, Wola Polska i meta. Szybki prysznic i wyjazd na grilla. Tych kilometrów już nie zamierzam liczyć. Łódź musi jeszcze poczekać.

Kategoria [201-300], Kross



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.